niedziela, 15 maja 2016

Zwiastun.


  Kiedy człowiek ma siedem lat, żyje beztrosko i ślepo goni za dziecięcymi marzeniami. Pragnie sięgnąć gwiazd i dotrzeć do Nibylandii. W przerwach od realizacji tych karkołomnych planów, wtula się wieczorami w matczyne ramiona, szukając ciepła i bezpieczeństwa. Zaś od poranka, powraca do łapania chwil i ścigania dziecięcych ideałów. Wtedy też z reguły zawiera się pierwsze poważne przyjaźnie i przeżywa drobne zauroczenia. Choć tak naprawdę siedmiolatek nie ma wielkiego pojęcia o świecie, jaki go otacza, to zdolny jest do wielu rzeczy. Nie tylko do bycia łobuzem i urwisem. Dziecko jest zdolne do obdarowywania drugiego człowiek szczerym i bezwarunkowym uczuciem. Tak było też w przypadku waszej trójki. Ona- niska, brunetka z dwoma warkoczami na głowie i różową sukienką. Radosna, pogodna i przyjacielska. Oni- dwóch wyrośniętych i różnych jak woda i ogień chłopców. Jeden niezbyt rozgarnięty, roztrzepany i kochający kłopoty. Drugi spokojny, uprzejmy i cierpliwy. Na pierwszy rzut oka nasuwa się pytanie, czy istnieje możliwość by tak różne charaktery się połączyły i tworzyły nierozerwalną całość? Istnieje. W chwili, w której ich drogi się skrzyżowały, nie chciały się potem rozejść. Trwały wspólnie latami, choć było wiele okazji ku temu, by odmienić losy i zmienić bieg ich wspólnej drogi życiowej. Wiele rzeczy się zmieniało. Zmieniało się otoczenie. Zmieniały się przeszkody. Zmieniały się czasy. Zmieniali się także oni, ale pewne przyzwyczajenia pozostały. Tak samo jak ich przyjaźń. Choć w pewnym sensie i ona, uległa pewnym modyfikacjom. Nie była to już tylko przyjaźń, ale przecież nie warto było ryzykować, prawda?
 -Tyle lat już minęło, a wasze zabawy wciąż się nie zmieniły.-zauważasz podkulając nogi i spoglądając przy tym na mocującego się z butelką wina Thomasa
 -Nie bawiłem się nigdy butelką z winem.-marszczy brwi, po czym uśmiecha się do ciebie rozbrajająco
 -Wiesz, że nie to mam na myśli.-przewracasz oczami
 -Znowu marudzisz?-wtrąca się Tedd
 -A mam być szczęśliwa? Obydwaj wyjeżdżacie.-ściągasz usta w podkówkę
 -Daj spokój Sophie, przecież nie wyjeżdżamy na koniec świata.-śmieje się
 -Na razie.-podkreślasz
 -Chicago nie jest tak daleko, ale Springfield to w sumie dłuższa pielgrzymka.-zauważa Thomas
 -Przecież to nie stypa, po co te smęty? Tyle lat ze sobą wytrzymaliśmy, że rozłąką nic nam nie zrobi.-oburza się Tedd, po czym przejmuje dowodzenie nad całym spotkaniem. Starałaś się uśmiechać, ale nie potrafiłaś nic poradzić na to, że bolało cię to, że niedługo ci dwa faceci znikną z twojego otoczenia. Byli dla ciebie niemal najważniejszymi osobami w życiu i za nic w świecie nie potrafiłaś sobie wyobrazić najbliższych tygodni po ich wyjeździe. Ale czy mogłaś ich zatrzymywać? Chciałaś żeby byli szczęśliwi i podążali za dziecięcymi marzeniami. Zależało ci na nich, choć nie do końca potrafiłaś zdefiniować zakres tego uczucia. Być może dlatego tak bardzo to przeżywałaś. Nie wiedziałaś jak sobie bez nich poradzisz, ale nie mówiłaś im tego. Bo gdy tylko widziałaś ogniki w ich oczach na słowa klucze, miękłaś. Nie mogłaś zniszczyć marzeń o zostaniu żołnierzem, czy zawodowym sportowcem. Mogłaś tylko pogodzić się z owym stanem rzeczy i po prostu czekać, aż któregoś dnia powrócą do twojego życia. Nie na tydzień, czy dwa. Na zawsze, tak jak kiedyś. Mogłaś po prostu czekać, aż mężczyźni twojego życia, któregoś dnia powrócą z dalekiej podróży. Być może odmienieni i szczęśliwi u czyjegoś boku. Ale łudziłaś się, że wrócą...

~*~
6 miesięcy i 16 dni.
Tyle właśnie mnie tutaj nie było. Tyle czasu nic nie publikowałam. Sama tak naprawdę nie jestem pewna kiedy ten czas upłynął. Nie wiem też czy wciąż potrafię pisać i czy ktokolwiek będzie chciał czytać, ale do odważnych świat należy.
 Minęło sporo czasu od kiedy ostatni raz cokolwiek pisałam, więc wybaczcie mi błędy. Muszę na nowo wdrożyć się w ten świat. Mam nadzieję, że Was nie zawiodę.
Będzie emocjonalnie. 

Specjalne podziękowania dla Joan i lukrecji ♥

PS. wpisujcie się do zakładki "spam", będzie mi łatwiej :)


20 komentarzy:

  1. Wciąż potrafisz. Nie mogę się doczekać, żeby odkryć co wymyśliłaś tym razem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło, że tak myślisz, ale ja sama wiem, że jeszcze trochę pracy przede mną, żeby wrócić do poziomu, jaki wcześniej prezentowałam :)

      Usuń
  2. Kochana,
    to ja dziękuję za to,że dałaś mi możliwość pokochania tej historii jakiś czas temu.
    To dopiero początek,a już jestem oczarowana i wciągnięta w ten świat,który tutaj tworzysz.
    Piękna piosenka przewodnia,już sprawia,że wymiękam.
    Cieszę się,że wracasz do pisania po tej przerwie.I już teraz wiem,że kolejny raz przedstawisz nam wyjątkową,poruszającą serca historię.
    Bo czuję,że będzie naprawdę pięknie.
    ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na pewno będę chciała czytać, więc będę tutaj. Tym bardziej, że główny siatkarski bohater do mnie przemawia.
    Sam początek jeszcze zbyt wiele nie mówi, chociaż przewija się tutaj rozłąka z przyjaciółmi. Coś, co wydaje się być niczym strasznym, bo przecież można się odwiedzać, bo nic się nie zmieni. Szkoda, że to nigdy tak nie jest i zawsze, chcąc czy nie, ludzie zaczną się od siebie oddalać.
    Czekam na więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, ja wróciłam po dwóch latach i jak się okazuje, nie mogłam zrobić nic lepszego ;D pół roku to naprawdę nie jest dużo, a przynajmniej masz świeżą głowę i chęci ^^
    Podoba mi się ten wstęp, choć nie można jeszcze zbyt dużo powiedzieć ani o bohaterach ani o samym opowiadaniu :P Jak pisałaś w zapowiedzi, na bank zafundujesz nam emocjonalny roller coaster, a ja już się nie mogę doczekać, aż do niego wsiądę pełną parą! :D uderzyło mnie tylko, że Tedd chce zostać żołnierzem... chyba nic mu nie zrobisz, co? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. dobrze, że jesteś znowu <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Początek z całą pewnością zachęca do pozostania z tą historią na dłużej, zatem możesz być pewna, że będę tu zaglądać, choć nie wiem czy regularnie, bo sesja is coming i wolny czas to ostatnio w moim przypadku towar deficytowy. Ale będę :) Ach, jedyne, czego zazdroszczę Wam, maturzystom to tych mega długich wakacji :) No właśnie, mam nadzieję, że egzaminy poszły Ci dobrze i uda Ci się dostać na wymarzone studia :)
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na ciąg dalszy :) To drugi blog o Rześkim, na jakim mam okazję gościć, więc jestem ciekawa w jaki sposób Ty przedstawisz tego bohatera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zupełności rozumiem :) Co do matury to się wszystko okaże, nie będę prorokować :D

      Usuń
  7. Ja też pozostaję i na pewno będę czytać. A po maturach czasu będę miała na to dużo :) Bardzo cieszę się, że wróciłaś :D Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak się cieszę, że wróciłaś! Wszystko, co wychodzi spod Twojej ręki się tak przyjemnie czyta, że to opowiadanie na pewno nie będzie inne ;) Zapowiada się ciekawie i już w głowie mam pewne hipotezy, co do biegu wydarzeń, ale wiadomo, że wszystko zależy od Twojej wyobraźni i ucieszyłabym się, gdyby moje scenariusze się nie sprawdziły, bo uwielbiam jak opowiadanie mnie zaskakuje. Jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy tej trójki? Skoro ich przyjaźń jest taka trwała i wyjątkowa to rozłąka nie powinna tego zmienić. Ale wiadomo jak to w życiu bywa. Czasem te kilometry dzielące ludzi tworzą równocześnie mur nie do pokonania...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Nareszcie! Cieszę się niezmiernie, że powróciłaś <3 Tak długo czekałam na ten właśnie dzień! Historia zapowiada się bardzo interesująco i na pewno tu zostanę! Pozdrawiam cieplutko;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Na to czekałyśmy! Sześć miesięcy, ale jaka zapłata! Będzie pięknie ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń